Szkoła i rówieśnicy

Aktualizacja: 17-10-2021

Kiedy dziecko ma kłopoty poza domem

Moja córa jest uczennicą 2 klasy, lada dzień kończy 7 lat. Jest kochaną i wrażliwą dziewczynką. Ma rodziców z trudnych domów, u mnie nerwice, stany lękowe, zaburzenia około borderline, ale leczone i w większości uśpione, tata też niełatwy, szybko się wścieka, uzależniony od gier, mało empatyczny, niecierpliwy. No i ona. Jest nerwowa, wstydliwa, zupełnie jak ja nie potrafi nawiązywać kontaktu z rówieśnikami, szybko się denerwuje, obraża, trudno do niej dotrzeć, jest bardzo wrażliwa na swoim punkcie, nie daje sobie niczego przetłumaczyć, ciężko oczekiwać od niej zachowań kulturalnych (typu wchodzi do szkoły i mówi wszystkim „cześć” - raczej odwraca się plecami i płacze pod nosem). Ma przez to problemy, zarówno z kolegami, jak i z nauczycielką. Bardzo chcę jej pomóc, ale moi rodzice nie nauczyli mnie dobrze żyć, to jak ja mogę nauczyć swoje dziecko?

Na początek chcielibyśmy dodać Pani odwagi. Sądzimy, że jest Pani… wspaniałym rodzicem. Pewnie nie zdaje sobie Pani sprawy, jak rzadko dorośli potrafią krytycznie spojrzeć na siebie i w sobie znaleźć przyczyny problemów dziecka. Już tylko za to wydaje nam się, że zasługuje Pani na uznanie. Po drugie, wydaje się, że Pani córka, podobnie jak jej Mama, ma trochę zaniżoną samoocenę. Wrażliwość jest zaletą – nie wadą! Cechą piękną i wyjątkową, nie piętnem!

Nieprzychylne komentarze i spojrzenia nie pomagają Pani córce przełamać wstydu, nieśmiałości i wyjść do rówieśników, czy porozmawiać z nauczycielem. Koło wydaje się zamknięte. Ale ktoś może wykonać krok, który da szansę Pani córce wyjść ze skorupki. Tym kimś jest jej kochająca Mama. Może trzeba szczerze porozmawiać z wychowawczynią? Proszę nam wierzyć: nauczyciele doceniają fakt, że rodzic prosi o pomoc w rozwiązaniu przerastającego go problemu.

Jeśli chodzi o Pani pracę z córką, może trzeba pomóc jej wychodzić do ludzi, wychodząc z nią. Towarzyszenie dziecku daje mu wsparcie, a stwarzanie naturalnych sytuacji uczenia się, czyni naukę łatwiejszą. Pewnie nie jest Pani łatwo zagaić do sąsiadki na korytarzu, czy chwilę porozmawiać przez płot z kimś, u kogo rosną najpiękniejsze hortensje na osiedlu. I zapewne dorosłemu nie jest to niezbędne do szczęścia. Ale jeśli Pani się przełamie i włączy w to córkę – może uczyni Pani jej życie łatwiejszym. Proszę też z nią rozmawiać o tym, że ludzie bywają interesujący, o pięknie otaczającego świata, zachęcać do pozdrawiania ludzi. Może jest w pobliżu jakaś starsza osoba, której przydałaby się drobna pomoc? Babcie w wychowaniu dziecka odgrywają niebagatelną rolę, nawet takie przyszywane. Czasem nieśmiałemu dziecku pomaga przygarnięcie zwierzątka. Nie zawsze to jest możliwe – wiemy. Ale wtedy może godzina w tygodniu wychodzenia na spacer z pieskiem ze schroniska? Zwierzęta mają empatię i potrafią okazywać czułość – a jednocześnie same potrzebują opieki. To dobry trening dla nieśmiałego dziecka. Trzymamy kciuki!

Urszula Niednicka, Jesteś ważny Pinku! Książka o poczuciu własnej wartości dla dzieci i dla rodziców trochę też, Helion, Gliwice 2020.

 

Udostępnij:

Wydrukuj

Opublikowano: 16-10-2021