Córka ma prawie 6 lat. Od 'zawsze' nie była fanką spania, a zwłaszcza spania samodzielnego. Do 1.5 roku spała z nami, ale była to męka - wierciła się, kopała, rozpychała... Potem powolutku nauczyliśmy ją zasypiać w swoim łóżku (z rodzicem siedzącym obok łóżka do czasu pełnego zaśnięcia), ale w środku nocy zawsze przychodziła do naszego. I tak jest do dziś. Do tego dochodzi młodszy syn (4 lata), który generalnie śpi o niebo lepiej, ale gdy zauważy, że siostra 'wyemigrowała', to też przychodzi do nas. Czekaliśmy cierpliwie, aż wyrosną, ale nie ukrywam - jest tłoczno. W trójkę ze starszą jest męczące, ale jeszcze do przeżycia, w czwórkę jest po prostu źle. Wstajemy z mężem zmęczeni, bardzo kiepsko to znoszę. Chciałabym już to skończyć i przekonać dzieci do spania w swoich łóżkach. Młody jest dość łatwy do przekonania, bo on raczej przychodzi do towarzystwa, ale córka to cięższy orzech do zgryzienia - próbowaliśmy już kilka(naście?) razy z nią rozmawiać o problemie i zawsze był opór. Boi się - w sumie nie do końca jest w stanie sprecyzować czego, ale jakiś bliżej nieokreślonych potworów, ciemności itp.
Czego już próbowaliśmy?
- Przenoszenia się na kanapę - ale to mocno rozbija sen, no i nie jest rozwiązaniem długoterminowym.
- Odprowadzania - kompletna porażka, córa kładzie się i zamiast zasypiać "pilnuje" czy rodzic siedzi przy łóżku. Obie osoby nie śpią pół nocy.
- Tabelki z naklejkami i nagrodami (nie jestem fanką takich metod, ale tonący brzytwy się chwyta) - to było jedyne, co w krótkim okresie trochę zadziałało, ale po ok. 3 tygodniach córa wróciła do wędrowania. Na dodatek wprowadzało to niezdrową sytuację, w której Młody dostawał nagrodę niewielkim wysiłkiem (bo dla niego to nie jest duże poświęcenie), a córa musiała się "namęczyć".
- W akcie desperacji pozwoliliśmy nawet córce przenosić się do brata (za jego zgodą), ale to z kolei sprawia, że dzieci nad ranem się kopią, rozbudzają, wstają wcześnie i śpią zbyt krótko. Mają małe, dziecięce łóżka (160x70), na pewno nie dwuosobowe.
Co zrobić? Serio, mam już dość wiecznego niedospania.
Wykonała Pani wielką pracę, by córka spała sama. Wydaje się, że wszystko powinno pójść podręcznikowo. Ale czasem nie w tym rzecz, jak spisaliśmy się, jako dorośli. Dzieci przechodzą przez różne fazy dotyczące snu i zasypiania. Może się zdarzyć, że już trzylatek będzie bez problemu zasypiał samodzielnie w swoim pokoju, a może być tak, że dziecko dziewięcioletnie będzie potrzebowało bliskości rodzica, aby spokojnie przespać noc. Jakość snu dziecka zależy od wielu czynników, m.in. od sytuacji emocjonalnej w rodzinie, samopoczucia, przebiegu dnia. W dodatku wiek wczesnoszkolny jest okresem, gdy u dzieci bujnie działa wyobraźnia. Wytwory wyobraźni mogą prowadzić do lęków. Warto bez oceniania i wartościowania (przede wszystkim siebie jako rodzica!) zastanowić się, co może być źródłem lęku u Pani córki. A może być nim nawet monotonny dźwięk zegarka w pokoju! Czasem rzecz w tym, by wyeliminować lub oswoić czynnik stresujący i tak pomóc dziecku w odzyskaniu poczucia bezpieczeństwa w czasie zasypiania. Zawsze pomaga też poświęcenie dziecku więcej czasu bezpośrednio przed zasypianiem, trzymanie się rytuału, rozmowa o mijającym dniu, słuchanie muzyki relaksacyjnej. Następnie przychodzi czas na zgaszenie światła i sen. Pomocne może być również zapewnienie dziecku swego rodzaju towarzysza snu. Może być nim przytulanka, którą przedstawimy dziecku jako bardzo odważną, która obroni je przed lękami. Zwykle dzieci z nasilonymi lękami potrzebują też więcej czułości i należy im ją zapewnić. Może zbyt mało wiemy o konkretnej sytuacji Pani córki, ale z opisu wnioskujemy, że tym razem nie chodzi o lęki. Dziecko sześcioletnie wiele rozumie: że rodzice zajęci, że ich praca jest stresująca, że młodszy brat uzyskuje więcej uwagi dorosłych... Z Pani opisu przebija trochę Pani intuicja, że być może lęki są tylko pretekstem, by być bliżej z mamą i tatą. Może więc czułość w ciągu dnia, czas razem, zaspokojenie potrzeby bliskości, rozwiąże problem?
Sarah Ockwell-Smith, Spokojny sen. Przewodnik dla rodziców niemowląt i małych dzieci, Agora, Warszawa 2018.