Beata M. Kwiatkowska: Rozpoczęła Pani treningi w 16 roku życia. Wydaje się, że to dość późno jak na początek kariery sportowej.
Emilia Babska: Jest duża różnica w strzelectwie, jeśli chodzi o zawodników pełnosprawnych a niepełnosprawnych. Ale i zawodnicy pełnosprawni zaczynają trenować dopiero w wieku 12-13 lat. Młodsze dzieci nie są odpowiednio rozwinięte fizycznie. Strzelectwo to sport przede wszystkim asymetryczny i mocno obciążający kręgosłup. U dzieci młodszych mógłby mieć zły wpływ na rozwój fizyczny i powodować wady postawy.
Osoby z niepełnosprawnościami zaczynają trenować później również z tego powodu, że bardzo często nie wiemy o możliwościach uprawiania sportu wyczynowego. Sport osób z niepełnosprawnościami nie jest jakoś reklamowany. Nikt nie pisze - "Zapraszamy niepełnosprawnych". Jeśli dowiadujemy się o zajęciach, to raczej od znajomych lub gdzieś ktoś przypadkiem zobaczy.
Po 5 latach od rozpoczęcia treningów już reprezentuje Pani Polskę na Igrzyskach Paraolimpijskich. Gratuluję bardzo takiego sukcesu. Podobno Pani motto życiowe brzmi "Uwierz, że możesz, a już będziesz w połowie drogi". A co pomaga przejść dalszą część?
U większości sportowców jest tak, że druga połowa sukcesu to ciężka praca i dyscyplina. Bez ciężkiej pracy nie da się w sporcie nic osiągnąć.
Tylko żeby tę pracę dzień po dniu wykonywać i zachować dyscyplinę, trzeba mieć na pewno silną motywację. Co Panią motywuje?
Mnie akurat motywuje to, że strzelectwo jest tym, co po prostu lubię robić. Kiedy są propozycje od znajomych, żebyśmy gdzieś wspólnie poszli - tak jak to często bywało w czasach liceum - to motywacją, żeby wybrać jednak trening jest dla mnie chęć osiągania coraz lepszych wyników i myśl, że za miesiąc są jakieś zawody, czy to w Polsce, czy za granicą. Zawsze wiedziałam, że zawody są dla mnie najważniejsze. Z kolegami będę mogła wyjść kiedy indziej, a zawody są raz.
Czyli to jest takie życie od zawodów do zawodów?
Trochę tak.
Rozumiem, że to kwestia priorytetów. A koszty? Czy relacje ze znajomymi, rodziną stanowią koszt Pani sukcesów w sporcie?
Dużo zależy od tego, jakich ktoś ma znajomych i rodzinę. W moim przypadku sport i relacje dadzą się pogodzić, ponieważ zarówno rodzina, jak i znajomi zawsze rozumieli moje wybory i mnie wspierali. Nikt nigdy nie miał mi za złe, że nie przyjdę na jakieś spotkanie, gdzie nawet miała być cala klasa, bo wiedzieli, że strzelectwo jest dla mnie bardzo ważne. Często wybieraliśmy terminy spotkań najbardziej dogodne dla mnie.
Czy od samego początku drogi sportowej marzyła Pani o udziale w igrzyskach?
Zaczynałam trenować tuż przed Igrzyskami w Rio, bo to był czerwiec 2016 roku. I kiedy ktoś mnie pytał, jaki jest mój cel, to zawsze mówiłam, że chcę pojechać na igrzyska. Tylko to nie były jakieś igrzyska. Zawsze mówiłam, że chcę pojechać na Igrzyska do Tokio. O Tokio mówiłam i ja i trener, choć chyba tak do końca nie wierzyliśmy, że to możliwe.
Jakie w takim razie były najważniejsze punkty w sportowej drodze do Tokio?
Najważniejsze było to, że w ogóle zaczęłam trenować. Ale bardzo ważnymi punktami były też postępy, pierwsze zawody międzynarodowe i pierwsze medale. Na początku, przez 2 lata nie zdobywałam żadnych medali. Te pierwsze były znakiem, że to co robię, ma sens. Dawały satysfakcję, chęć do dalszych treningów i dążenia do bycia najlepszą w tym, co robię.
Ile w sumie przygotowywała się Pani do udziału w igrzyskach?
Do uzyskania kwalifikacji trenowałam około 3, 5 roku. Po kwalifikacji miałam niecały rok, żeby się przygotować. Zazwyczaj przygotowania trwają całą olimpiadę, czyli okres pomiędzy igrzyskami. Ja miałam w zasadzie pół roku.
Na moje szczęście i nieszczęście igrzyska zostały przeniesione, więc zyskałam dodatkowy rok. Równocześnie to był trochę rok stracony. Nie odbywały się żadne międzynarodowe imprezy sportowe. O tym, na ile jestem przygotowana do igrzysk, dowiedziałam się w zasadzie 2 miesiące temu, kiedy pojechaliśmy do Peru na Puchar Świata. Tam mogłam sprawdzić, na jakim jestem poziomie w stosunku do innych.
Dlatego ważna jest rywalizacja?
Tak. Jest bardzo ważna. Jak trenuję sama w klubie i widzę, że moje wyniki się poprawiają, to oczywiście mam satysfakcję, ale to nie daje obrazu całości. Nie pokazuje mi, w którym miejscu właściwie jestem. To że poprawiam swoje wyniki, to jedno, ale zupełnie czym innym jest pojechać na zawody, zmierzyć się z ludźmi, którzy często trenują dłużej, mają większe albo podobne doświadczenie i sprawdzić, jak się wypada na tle innych. Największą satysfakcją dla mnie są medale i osiągnięcia z zawodów międzynarodowych.
A jak radzi sobie Pani z gorszymi momentami?
Mam bardzo duże wsparcie ze strony trenera. Nieważne z jakimi wynikami wracamy z zawodów - trener zawsze w nas wierzy. A taki optymizm daje dużą energię i chęć do działania. Świadomość, że ktoś wierzy w nas, nawet jeśli my w siebie nie wierzymy, jest po prostu przyjemna i pomaga ufać swoim możliwościom.
Dlaczego wybrała Pani strzelectwo? Nie korciło Panią sprawdzić się jeszcze w innym sporcie?
W moim życiu ważne jest to, że ja swoją niepełnosprawność nabyłam. Wcześniej byłam pełnosprawnym dzieckiem. Jako mała dziewczynka trenowałam karate. Niecały rok, ale to był mój pierwszy sport. A strzelectwo... jako dziecko przyjeżdżałam z tatą na strzelnicę. Przyglądałam się. Jak byłam starsza, już po nabyciu niepełnosprawności, to czasem przyjeżdżałam postrzelać dla zabawy. I to właśnie pracownicy klubu dali znak mi i moim rodzicom, że mam talent. Pytali, czy nie chciałabym spróbować trenować wyczynowo. A jeśli ktoś mówi, że jest dobrze, to uznałam, że nie mam nic do stracenia.
W strzelectwie osób z niepełnosprawnościami nie ma kategorii wiekowych. Czy to jest sprawiedliwe? Czy można konkurować z osobami w wieku bardziej zaawansowanym, z większym doświadczeniem?
Można przypuszczać, że zawodnicy starsi mają większe doświadczenie, bo trenują zazwyczaj dużej. Ale to nie jest wyznacznik sukcesu. To nie jest tak, że czołowe miejsca w strzelectwie zajmują zawodnicy, którzy trenują najdłużej. Jedną z najlepszych w tej chwili na świecie, jeżeli nie najlepszą w strzelectwie jest dziewczyna o rok ode mnie starsza. Więc na pewno nie trenuje dłużej.
Ja jestem najmłodszą zawodniczką w strzelectwie w Polsce. Z mojego rocznika są jeszcze raptem dwie osoby, a na świecie jestem chyba druga pod względem wieku. Więc generalnie w strzelectwie są zawodnicy dużo starsi. Startujemy wszyscy razem. Jedyny podział to podział na rekordy - juniorów i starszych zawodników. Zawody w mojej kategorii wiekowej nie miałby sensu. Jest nas za mało.
Czytałam na stronie Polskiego Komitetu Olimpijskiego, że nie znosi Pani długich treningów "na sucho". Niestety nie mam pojęcia, co to znaczy...
Trening na sucho polega na tym, że nie strzelamy, tylko bierzemy karabin, składamy się tak, jak do strzału i zostajemy przez określony czas w takiej pozycji. To jest ważny element, ale najmniej lubiany. Każdy jak przyjeżdża na trening, to przyjeżdża, żeby strzelać, a nie żeby potrzymać karabin czy pistolet.
Na koniec chcę spytać o studia. Jest Pani studentką Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej. Jaki kierunek Pani wybrała i jakie wiąże Pani z nim plany?
Studiuję na kierunku pedagogika ogólna, na specjalności pedagogika informatyki i pedagogika zdolności. Teraz to osobny kierunek. Szczerze mówiąc, początkowo moje plany były inne. Chciałam iść na Akademię Wychowania Fizycznego na kierunek trenerski. Dostałam odpowiedź, że nie mogę studiować na tym kierunku ze względu na niepełnosprawność. Wybrałam więc Akademię Pedagogiki Specjalnej. Wiedziałam, że tu są kierunki pedagogiczne i słyszałam o Akademii bardzo dobre opinie w liceum, do którego chodziłam.
Sekundę. Zatrzymajmy się. Czy dobrze rozumiem, że w naszym systemie edukacji nie ma możliwości zostania trenerką, trenerem w przypadku osoby z niepełnosprawnościami?
Z tego co wiem, nie jest tak, że osoba niepełnosprawna nie może skończyć kierunku trenerskiego. Z tego co wiem, osoba niepełnosprawna nie może skończyć tego kierunku w Warszawie. Myślę, że problem jest w dostosowaniu i organizacji studiów. A dla mnie wyjechanie do innego miasta jest trudne.
Czy można zostać trenerem w inny sposób niż ukończenie studiów o takim kierunku?
Bez skończenia kierunku nie można mieć tytułu trenera. Nie można, z tego co wiem, zostać trenerem kadry narodowej. Można być instruktorem młodzieży i dorosłych w klubie, ale to tylko dlatego, że aby trenować młodzież wystarczają uprawnienia instruktorskie. Te uprawnienia mam. Zrobiłam je, mając 19 lat. Mogę wykonywać zawód instruktora.
Uwielbiam spędzać czas z małymi dziećmi, małe dzieci lubią mnie i pomyślałam, że pedagogika zdolności to specjalność nietypowa, nieczęsto spotykana w uczelniach pedagogicznych. Uznałam, że w przyszłości te studia mogą mi się przydać, jeśli będę chciała pracować z dziećmi i młodzieżą na przykład w klubie sportowym. Być może po obronieniu licencjatu u nas na Akademii zdecyduję się na studia magisterskie na kierunku trenerskim w innym mieście.
Mam nadzieję, że "pedagogika zdolności" przybliży Panią do zostania w przyszłości świetną trenerką. Praca, którą w tej chwili Pani wykonuje w sporcie jest imponująca. Trzymam kciuki za występ na Igrzyskach Paraolimpijskich i za dalszą Pani drogę sportową. Przekazuję również pozdrowienia od kibicek i kibiców w Akademii - dla Pani oraz Pani kolegów i koleżanek z Reprezentacji.
Czy możemy gdzieś śledzić Pani bieżącą aktywność sportową?
Dziękuję. Zapraszam na mój profil na Facebooku - Emilia Baska - strzelectwo sportowe.
Igrzyska paraolimpijskie w Tokio odbędą się w terminie 24 sierpnia – 5 września 2021 roku. Polskę reprezentować będzie 90 zawodniczek i zawodników z 12 dyscyplin. W programie Paraolimpiady 2021 znalazły się 22 dyscypliny. Po raz pierwszy w historii rywalizować będą zawodnicy uprawiający debiutujące w Tokio badminton i taekwondo.
Więcej
- Profil Emilii Babskiej na stronie Polskiego Komitatu Olimpijskiego >>
- Profil Emilii Babskiej na Facebooku >>
- Polska reprezentacja na igrzyskach paraolimpijskich w Tokio na stronie Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego >>
- Ceremonia zaprzysiężenia paraolimpijek i paraolimpijczyków transmitowana na profilu Kancelarii Prezydenta na Facebooku >>
Źródło: Materiał własny Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej
Zdjęcia: Adrian Stykowski / Polski Komitet Paraolimpijski (zdjęcia 1, 2, 3); Piotr Szuszczyński (zdjęcie 4 - koło)
Przedruk, kopiowanie, skracanie, wykorzystanie tekstów (lub ich fragmentów) publikowanych w portalu www.aps.edu.pl w innych mediach lub w innych serwisach internetowych wymaga zgody Biura ds. Promocji APS.